Nasze I-ligowe piłkarki powróciły do rywalizacji po miesięcznej przerwie odnosząc 11-tą wygraną w sezonie 2017/18. Pokonały na wyjeździe WKPR Wesoła 29-32(15-13).

Zapowiedź meczu

Wynik otworzyła po stronie Sośnicy Karolina Golec, a już w 9-tej minucie było 2-6 po trafieniu Małgorzaty Krzymińskiej, ale dalszy ciąg nie był już taki łatwy. Rywalki zdołały zredukować przewagę i mecz bardziej się wyrównał. Sędziowie już w I połowie rozdawali bardzo wiele wykluczeń, a gra w przewadze nie zawsze przynosiła oczekiwane efekty. Padało dość dużo bramek, w 20-tej minucie gospodynie zdołały wyrównać stan meczu(11-11), a po karnym Pauliny Andrzejewskiej wyszły nieoczekiwanie na prowadzenie(14-13). Końcowe minuty I połowy to zdecydowany spadek skuteczności w ataku po obu stronach. Przez 6 minut padła zaledwie 1 bramka dla Wesołej, która schodziła na przerwę prowadząc, po raz pierwszy w meczu, z 2-bramkową przewagą(15-13).

Najwięcej bramek(4) dla Sośnicy rzuciły Aleksandra Abramowicz, która bezbłędnie egzekwowała karne, ale nie dodała do tego bramek z pola i Magdalena Frątczak. Bramki z gry zdobywały przede wszystkim zawodniczki II linii, brakowało przynoszących zwykle bardzo wiele bramek skutecznych kontrataków i rzutów z 6-tego metra. O ile mecz nie zapowiadał się łatwo, to Wesoła wykorzystała nieudaną I połowę Sośnicy, by sprawić jeszcze większe kłopoty.

Sytuacja mogła przypominać poprzedni, udany, mecz w stolicy Polski. Gdy jesienią rywalem była Varsovia, Sośnica również nie zagrała dobrze w I połowie, a w ostatnich minutach przed przerwą rywalki zbudowały przewagę 3 bramek. Seria kolejnych rzuconych bramek pozwoliła jednak odrobić całą stratę wkrótce po przerwie. Szczęśliwie dla Sośnicy, tutaj było podobnie. W 36-tej minucie doszło do wyrównania po trzech kolejnych trafieniach(18-18), a po 10-ciu minutach nadeszło upragnione prowadzenie po kolejnej bramce Abramowicz(20-21). Udanie wprowadziła się do ataku Katsiaryna Platnitskaya, a swoje bramki z pola dorzuciły zawodniczki I linii. Ten znaczny wzrost skuteczności musiał mieć przełożenie na odzyskanie prowadzenia. Chociaż rywalki regularnie trafiały w osłabieniu, Sośnica prowadziła na kwadrans przed końcem spotkania(22-24). Kilkuminutowy przestój z obu stron zakończyła niezawodna z siódmego metra Aleksandra Abramowicz i sytuacja robiła się coraz lepsza. Gliwiczanki przetrwały okresy gry w osłabieniu i po bramce Pauliny Kowalczyk zwiększyły przewagę niespełna 5 minut przed końcem(24-28). Gospodynie nie wykorzystały trzeciego wykluczenia Aleksandry Olejarczyk i kapitan Sośnicy udało się przypieczętować wygraną(25-30). W szalonej wymianie ciosów w ostatnich minutach Wesołej udało się zredukować dystans do 2 bramek, ale ostatnie słowo należało do zawodniczek trenera Macieja Haupy(29-32).

Naszej kapitan udało się nazbierać w przeciągu meczu 11 bramek, dzięki czemu odrobiła znaczną część dystansu do liderującej w ligowej klasyfikacji strzelczyń Agnieszki Leśniak. Cieszyć może dużo bramek zdobytych przez zawodniczki II linii, jak również kolejny wynik powyżej 30 bramek rzuconych. W wyniku wpadki MKS-u AZS UMCS Lublin w Nowym Sączu, Sośnica awansowała na trzecią pozycję w lidze, do wicelidera z Warszawy traci tylko punkt, a dodatkowo konkurentki mają rozegrany mecz więcej awansem.

Już za tydzień(14.04) Sośnica powraca do gry we własnej hali. Przeciwnikiem będzie 6-ta obecnie w tabeli Varsovia Warszawa.

Sośnica skład:
Patrycja Wróbel, Klaudia Zizulewska; Aleksandra Abramowicz 11(6 z karnych), Karolina Golec 5, Małgorzata Krzymińska 5, Magdalena Frątczak 4, Paulina Kowalczyk 4, Katsiaryna Platnitskaya 3, Oliwia Korbel, Aleksandra Olejarczyk, Paulina Walus
Trener: Maciej Haupa
Kierownik drużyny: Jarosław Przyżycki

Dziękujemy naszemu partnerowi wspierającemu FURORA za pomoc techniczną w organizacji wyjazdu  na rozgrywki  MPJM oraz meczu.