Obie drużyny bardzo nerwowo rozpoczęły to spotkanie, sądeczanki nie wykorzystały rzutu karnego który obroniła Patrycja Wróbel. Szybciej z nerwowego początku otrząsnęły się gliwiczanki i w 10 minucie prowadziły już 1:4. W 15 minucie miejscowe doprowadziły do remisu 4:4 po kilku błędach własnych naszych szczypiornistek. Kolejne 15 minut gry to popis sośniczanek – Wyrzychowska, Kostrzewska i dwukrotnie Krzymińska wyprowadziły nasz zespół na czterobramkową przewagę. Niestety ostatnie 7 minut meczu to nerwowa gra w ataku naszego zespołu. Duża ilość strat i bezwzględne kontrataki Beskidu doprowadziły do wyrównania wyniku 8:8. W ostatnich sekundach pierwszej odsłony sośniczanki wywalczyły rzut wolny, który bezpośrednim rzutem wykorzystała Magdalena Frątczak dając do przerwy jednobramkowe prowadzenie 8:9.
W drugiej połowie wróciły demony z końcówki pierwszej rundy rozgrywek. Przez 10 minut rzucamy jedną bramkę przy sześciu trafieniach sądeczanek i znowu w głównej roli nasze rozgrywające, a raczej ich błędy w rozegraniu. W tej połowie nie wykorzystaliśmy jeszcze 2 karnych i przy grze punkt za punkt do końca spotkania już nic się nie zmieniło. Przegrana 22:18 z Olimpią wskazuje na to, że nasz zespół nadal jest na równi pochyłej, a przerwa świąteczna nie wniosła nic nowego do stylu gry. Woli walki nie można jednak odmówić podopiecznym Macieja Haupy, które walczą przez całe spotkanie ale w tyle głowy jest „coś” czego należy się szybko pozbyć i wrócić do gry z początku tego sezonu.
skład Sośnicy:
Wróbel, Kostrzewska 6, Golec 5, Wyrzychowska 3, Frątczak 2, Krzymińska 2, Olejarczyk, Walus, Pachołek
trener: Maciej Haupa
kierownik drużyny: Jarosław Przyżycki
foto. Janusz Zwolenik