Zakończyła się rozciągnięta na ponad 2 tygodnie XIV kolejka I ligi gr.B. Zapraszamy do zapoznania się z wydarzeniami na ligowych parkietach.


Nasz mecz z Nowym Sączem


Mecz dwóch stołecznych drużyn miał zdecydowanego faworyta i obyło się bez sensacji. Padało niewiele bramek, szczególnie na początku meczu, ale zespół AWF-u szybko zdołał uzyskać kilkubramkową przewagę, którą utrzymał do przerwy. W drugiej części Wesoła poprawiła skuteczność, ale wszystko, co przedostatnia drużyna tabeli mogła osiągnąć, to chwilowe zmniejszenie straty do 3 bramek. W ostatnim kwadransie faworytki znacznie powiększyły przewagę i dopiero w ostatnich minutach, wzorem pierwszego meczu między tymi drużynami, Wesoła zdołała znacznie zredukować różnicę, ale nie doprowadzić do wyrównania.

AZS-AWF Warszawa 25-21(13-8) Wesoła Warszawa


Mający już 3 wygrane w rundzie rewanżowej MTS Żory był zdecydowanym faworytem w starciu z ostatnim w tabeli Otmętem. Rzeczywiście mecz był niemal rozstrzygnięty do przerwy. Po mocnej końcówce i trzech kolejnych trafieniach, Żory wygrywały z przewagą 6 bramek. Po przerwie dominacja gości była jeszcze wyraźniejsza, w szczytowym momencie przewaga osiągnęła 10 bramek. Utrata koncentracji w ostatnich minutach przez zwycięską drużyną dała szanse Otmętowi, który nie mógł już odwrócić losów meczu, ale w ciągu 4-ech minut odrobił 4 bramki i zaliczył jedną z niższych porażek w sezonie.

Otmęt Krapkowice 24-29(9-15) MTS Żory


Rozegrane tydzień później spotkanie dwóch drużyn ze wschodniej Polski w Jarosławiu, było nieporównywalnie bardziej zacięte. Prezentujący nierówną formę zespół gospodyń, który u siebie wygrał z Sośnicą, a w kolejnym meczu przegrał w Żorach różnicą aż 13 bramek, miał zamiar pokonać kolejnego lidera z Lublina, który stawił się w niepełnym składzie. W pierwszej części długo lepiej radził sobie zespół gości, który prowadził różnicą 2-3 bramek prawie do przerwy. Jednak JKS zdołał wyrównać, a dzięki trzem bardzo szybkim bramkom, zszedł do szatni prowadząc 14-13. Po przerwie zdecydowanie lepiej spisywała się defensywa Jarosławia na czele z bramkarką A.Musakovą. Efektem tego była solidna zaliczka(20-16 w 49-tej minucie), dająca ogromne szanse na pokonanie następnych liderek tabeli. Od tego momentu zawodniczki z Jarosławia miały jednak kryzys, potęgowany przez 3 wykluczenia na przestrzeni 5 minut. Liderki rozgrywek znakomicie wykorzystały ten okres, by doprowadzić do wyrównania(20-20). W dramatycznej końcówce oba zespoły nie wykorzystały okazji do rozstrzygnięcia. Lublinianki miały ostatnią akcję po przerwie na żądanie trenera, ale utrzymał się wynik remisowy. Oznaczało to karne, w których w regulaminowym czasie znacznie lepiej spisały się jarosławianki. Jednak to zawodniczka gospodyń popełniła pierwszy błąd w 3-ciej serii. Bohaterką JKS-u była Musakova, która zatrzymała mogący przesądzić o wygranej rzut w 5-tej serii, a po chwili sama doprowadziła do wyrównania. W 6-tej serii swojego karnego nie wykorzystała najbardziej bramkostrzelna w drużynie AZS-u K.Suszek, co ostatecznie zadecydowało o porażce lublinianek. To koniec serii 9 zwycięstw, ale 1pkt za remis w regulaminowym czasie pozwolił utrzymać pozycję w tabeli przed Sośnicą.

SPR JKS Jarosław 21-21(14-13)MKS AZS UMCS Lublin
karne 5-4


Na zakończenie rozciągniętej w czasie kolejki doszło do pewnego rodzaju rewanżu za turniej finałowy MP Juniorek. Złote medalistki Varsovia Warszawa zawitały do Olkusza, który w rozgrywkach zawodniczek U-19 zdobył brązowy medal. Varsovia ma w składzie więcej seniorek, ale grający przed własną publicznością SPR wzmocniły kontuzjowane przez dłuższy czas P.Masiuda i K.Wójcicka-Dudek. Olkusz miał szanse powrócić po 4-ech kolejkach nieobecności na pozycję lidera, natomiast Varsovia potrzebowała zwycięstwa, by potencjalnie zagrozić jeszcze drużynom z najlepszej czwórki. W I połowie wynik wahał się w okolicy remisu. Po obfitującym w bramki początku, przypominającym jesienne spotkanie(łącznie padło aż 70 bramek), tempo powiększania wyniku znacznie spadło, a oba zespoły rzuciły do przerwy po 13 bramek. Bardzo mocno zaczęły drugą część warszawianki, które w ciągu kilku minut zbudowały znaczącą przewagę(15-19). Varsovia nie potrafiła utrzymać skuteczności z udanego początku. Zbyt liczne straty piłki i 2 wyraźnie przegrane okresy gry w osłabieniu dały Olkuszowi wyrównanie, a chwilę potem prowadzenie(21-20) na kwadrans przed końcem. Varsovia coraz częściej stosowała indywidualne krycie dla 2 rozgrywających, które nie przyniosło oczekiwanego skutku, szczególnie w końcowym fragmencie meczu, który zupełnie zdominowała olkuska kołowa Klaudia Zub. 19-latka zdobyła łącznie 12 bramek(wszystkie z pola), wiele z nich po przechwyceniu piłek obronionych przez bramkarkę Varsovii. 7 z nich rzuciła w ostatnich 10-ciu minutach meczu. Coraz więcej błędów walczącej z czasem Varsovii skutkowało szybkim wzrostem przewagi SPR-u, który potwierdził wygraną rzutami do pustej bramki, grających siódemką w polu, przyjezdnych. Po pladze kontuzji, która kosztowała wysokie przegrane w pierwszych meczach, Olkusz wrócił na pozycję lidera i jest w znakomitej sytuacji w walce o końcowe zwycięstwo, mając teoretycznie łatwiejszych rywali w ostatnich 4-ech kolejkach od najgroźniejszych konkurentów.


Tabela rozgrywek