XVI kolejka przyniosła Sośnicy powrót na drugą pozycję w tabeli, doszło też do ważnych rozstrzygnięć w dolnych rejonach tabeli.

Nasz mecz z Varsovią


Rozegrany z dużym wyprzedzeniem, mecz zakończył się niepowodzeniem stołecznej drużyny i kosztował utratę aż dwóch pozycji w tabeli po wyrównaniu liczby rozegranych spotkań.
Szerszy opis w podsumowaniu ówcześnie rozgrywanej kolejki.

AZS-AWF Warszawa 33-36(16-17) MTS Żory


Przegrana w poprzedniej kolejce kosztował Lublinianki utratę drugiej pozycji, natomiast Wesoła spisała się powyżej oczekiwań, ale ostatecznie przegrała z Sośnicą różnicą 3 bramek. Jednak wobec drugiego zwycięstwa Krapkowic, Wesoła spadła na ostatnią pozycję. Początkowo mecz układał się po myśli gospodyń, które szybko zbudowały przewagę dzięki skutecznej obronie(8-3). Jednak zdecydowana poprawa Wesołej w drugim kwadransie dała szybkie odrobienie strat, a nawet chwilowe prowadzenie gościom(11-12). Piorunująca końcówka faworytek pozwoliła im na odzyskanie prowadzenia. Po zmianie stron utrzymywał się wynik w okolicy remisu. Seria 5 kolejnych bramek dla Lublina rozstrzygnęła o wyniku(23-18), bo przewaga dalej rosła i po dwóch wyjazdowych przegranych, niedawny lider powrócił na zwycięską ścieżkę.

MKS AZS UMCS Lublin 32-25(14-12) WKPR Wesoła


O ile spotkanie lidera z przedostatnim w tabeli, ale mającym zdecydowanie najsłabszy bilans bramkowy, Otmętem zapowiadało się na łatwą przeprawę dla zawodniczek trenera Marcina Księżyka, to i tak wyczyn Olkusza świadczy o utrzymaniu dobrej formy z poprzednich spotkań. Ponownie bardzo nieliczna, ale zawierająca większych podstawowych piłkarek, kadra meczowa nie przeszkodziła w utrzymaniu wysokiego tempa i znakomitej skuteczności. Wynik rozstrzygnął się szybko, a tuż przed przerwą przewaga jeszcze wzrosła. I rosła dalej systematycznie po zmianie stron. Lider rozgrywek jako pierwszy przekroczył 40 bramek rzuconych w meczu, a do wyrównania najwyższej przewagi nad przeciwnikiem zabrakło jednego trafienia. 70 bramek łącznie to również wyrównanie najwyższej łącznej punktacji w sezonie I ligi gr.B. Taki rezultat umacnia zdecydowane prowadzenie Olkusza w liczbie rzuconych bramek, jak również najwyższej łącznej średniej bramek w meczach z udziałem tego zespołu.

SPR Olkusz 43-27(19-10) Otmęt Krapkowice


Na oczach tradycyjnie licznej widowni zespól z woj. podkarpackiego poniósł kolejną, bardzo istotną dla ostatecznej klasyfikacji w tabeli, porażkę. Początek spotkania należał do Olimpii-Beskid, jednak miejscowe zawodniczki poprawiły skuteczność, by wyjść na prowadzenie(5-4; 8-5). Padało mało bramek, a po 20-tu minutach obie strony zupełnie się zacięły. Kryzys przełamała w końcu liderka JKS-u Natalia Turkało, lecz skuteczna odpowiedź nowosądeczanek dała im wyrównanie do przerwy(10-10). Kluczowy dla rozstrzygnięcia był początek II połowy. Nieskuteczność jarosławianek została bezwzględnie wykorzystana – 5 pierwszych bramek po przerwie należało do Olimpii-Beskidu(10-15). Odtąd zawodniczkom trenerki Lucyny Zygmunt udało się ustabilizować przewagę na poziomie 5-6 bramek, której już nie oddały, do końca meczu wynik nie uległ zmianie, JKS nie poderwał się do skutecznej pogoni. Po zwycięstwach nad ówczesnymi liderami rozgrywek, na kibiców z Jarosławia przyszło też rozczarowanie. Porażka z sąsiadem w tabeli pozostawia jedynie matematyczne szanse na siódmą pozycję dla zespołu trenera Vita Teleky’ego. Do poprawy pozycji niezbędna jest dla nich wygrana w Olkuszu. Mimo wygranej swojego zespołu, niewielki dorobek bramkowy uzyskała Agnieszka Leśniak. Liderka klasyfikacji strzelczyń trafiła 5 razy i niewiele pozostało z, wypracowanej bardzo okazałymi zdobyczami bramkowymi w I części rundy rewanżowej, przewagi. Na 2 kolejki przed końcem Aleksandrze Abramowicz(135 bramek) brakuje już tylko 3 trafienia do zrównania się z doświadczoną w Superlidze gwiazdą Olimpii-Beskid.

SPR JKS Jarosław 19-25(10-10) Olimpia-Beskid Nowy Sącz