W niespodziewanych okolicznościach, żeby nie powiedzieć na własne życzenie, SPR Gliwice, w rozgrywkach pierwszoligowych piłki ręcznej kobiet, przegrał na wyjeździe z MKS Karkonosze- Jelenia Góra 30:31 (20:16).

Przez praktycznie cały mecz drużyna z Gliwic zdecydowanie prowadziła dwoma, trzecia, a nawet w 17 minucie siedmioma bramkami. Do przerwy wynik był korzystny dla gliwiczanek 20:16.

W pierwszej połowie Karkonosze nawet nie doprowadziły do remisu. W drugiej części gry sytuacja była podobna. Cały czas podopieczne Marty Piorun miały bezpieczną przewagę. W 51 minucie był jeszcze korzystny wynik 28:24.

Dramat gliwickiego zespołu  rozpoczął się w 56 minucie kiedy to po raz pierwszy gospodynie wyrównały 29:29, by za moment objąć prowadzenie 30:29. W 58 minucie Paulina Walus celnym strzałem doprowadziła do remisu, lecz w ostatniej 60 minucie Karkonosze z rzutu karnego zdobyły zwycięską bramkę. Gola strzeliła Agnieszka Kowalska, która wcześniej w tym spotkaniu dwukrotnie z 7-metrów nie potrafiła pokonać bramkarkę z Gliwic.

Ten ważny – dla losów meczu – rzut karny starała się obronić Paulina Wieczorek. Czy w takim istotnym momencie gry nie powinna być w bramce bardziej doświadczona zawodniczka Klaudia Zizulewska?

Zdaniem trenerki Marty Piorun główną przyczyną porażki była słaba skuteczność i niewykorzystanie stuprocentowych szans pod bramką przeciwniczek, w szczególnie w drugiej połowie meczu. Zabrakło również w ostatnich minutach doświadczenia, spokoju i pełnej koncentracji. Kondycji i sił piłkarkom z Gliwic – jak mocno podkreśla trenerka – nie zabrakło. Może znów kwestia mentalna?

Dodać jeszcze należy, że defensywa drużyny z Gliwic też nie była w najwyższej formie, bo straciła stosunkowo dużo 31 bramek.

Na pewno osłabieniem SPR Gliwice było już w 23 minucie zejście z boiska, z powodu kontuzji kolana, Aleksandry Olejarczyk, która w każdym meczu wykazuje olbrzymią wolę walki i ambicję. Jeszcze przed kontuzją zdołała strzelić trzy gole.

Najwięcej bramek po 5 dla SPR zdobyły: Paulina Walus, Agnieszka Drażyk i Paulina Kostrzewska.

Do trzech pewnych punktów zabrakło 4 minut. Jest to kolejna zaskakująca porażka z niezbyt wymagającym przeciwnikiem. W tym momencie przypomina się podobny mecz na wyjeździe ze Zgodą Ruda Śląska, w którym drużyna z Gliwic poniosła porażkę w ostatnich fragmentach gry.

SPR Gliwice zamiast walczyć o czołowe miejsce w tabeli znajduje się w strefie spadkowej. Na siedem spotkań zespół ten wygrał tylko dwa, w tym jedno z zdecydowanym outsiderem Cracovią.

W najbliższy piątek 29 listopada o godz. 18.00 rozegra na wyjeździe spotkanie z silnym zespołem MTS Żory, gdzie o zwycięstwo będzie bardzo trudno.

Już wkrótce na portalach społecznościowych klubu na temat aktualnej sytuacji zespołu i przyczyn niezadowalającej gry wypowie się trenerka Marta Piorun.

SPR Gliwice: Zizulewska, Wieczorek – Reichel, Walus 5, Sermak 1, Golec 3, Kostrzewska 5, Pytlos, Drażyk 5, Olejarczyk 3, Smodis, Markiewicz 3, Wojciechowska, Zwolenik, Łuczyk 2, Klich 3.

Andrzej KURCZAK