Chociaż zwycięstwo nad ostatnim w tabeli Otmętem Krapkowice mogło uchodzić za formalność, to rozmiary zwycięstwa naszych piłkarek robią wrażenie. SPR Sośnica zwyciężyła w stosunku 40-20(19-10).

Zapowiedź meczu

W roli tak zdecydowanego faworyta nie zawsze gra się łatwo. Rozgrywając wyjątkowo domowy mecz w innej gliwickiej hali, sośniczanki mogły zadowolić się jakimkolwiek zwycięstwem nad zamykającym tabelę przeciwnikiem, bo uzyskana przewaga nie miała praktycznego znaczenia, równocześnie błądzić myślami w stronę rozgrywanego równolegle meczu w Warszawie. Mogły też pokazać jeszcze jeden udany mecz i dobrze się przy tym bawić. Przeważyła ta druga opcja. Wyrównanej rywalizacji było tylko kilka minut. Na pierwsze prowadzenie Sośnica wyszła w 6-tej minucie za sprawą Aleksandry Abramowicz(3-2). Pierwsze trafienie naszej Kapitan w meczu było zarazem 150-tym w ligowym sezonie o czym pamiętał tradycyjnie zagrzewający do dopingu kibiców, pomimo innej lokalizacji, Grzegorz Podeszwa. Chwilę później kołowa Sośnicy wykorzystała rzut karny(5-3). To z kolei była ligowa bramka nr 500 dla naszego zespołu. Odtąd przewaga systematycznie rosła. Otmęt starał się rozgrywać powoli, dokładnie, a podstawowe rozgrywające próbowały zaskakiwać rzutami z dystansu. Te przeważnie nie trafiały do siatki. Znakomitą formę od początku prezentowała w bramce Klaudia Zizulewska. Oprócz wspaniałego procentu obron, nasza bramkarka regularnie uruchamiała kontrataki w pierwsze tempo. Po jednym z nich doszło do kuriozalnej sytuacji. Wracająca do obrony zawodniczka Otmętu strąciła piłkę, którą mogła sięgnąć Paulina Walus, w tak nieszczęśliwy sposób, że minęła bramkarkę i wpadła do siatki drużyny gości. W protokole to trafienie przyznane zostało naszej lewoskrzydłowej. Z powodu tak wysokiego procentu obron i często wyprowadzanych z bardzo dobrą skutecznością kontrataków, Sośnica dość rzadko rozgrywała atak pod bramką przeciwnika. Jeśli już do tego dochodziło, to wychodziło znacznie lepiej, niż w jesiennej konfrontacji tych drużyn. Drużyna gości próbowała ustawiać rozproszoną obronę, by utrudnić dokładne rozegranie, ale nie przynosiło to regularnego efektu. W 17-tej minucie trafienie Pauliny Kowalczyk dało już przewagę 6 bramek(11-5). Zawodniczkom trenera Macieja Haupy udało się przetrwać 2 następujące w niedługim odstępie czasu okresy gry w osłabieniu, by zdominować ostatnie minuty przed przerwą, dzięki bramkom Karoliny Golec, Małgorzaty Krzymińskiej i w ostatniej minucie Aleksandry Abramowicz, dobić przeciwnika(19-10).

fot.Janusz Zwolenik

Wynik zdawał się już rozstrzygnięty. Wielka w tym zasługa najwyższej w sezonie skuteczności rzutowej, wyprowadzanych przy niemal każdej okazji kontr i wspaniałej skuteczności w bramce Klaudii Zizulewskiej. Rozpoczynająca przeważnie na ławce rezerwowych bramkarka broniła rzuty z każdej pozycji, łącznie zebrała do przerwy 57% skutecznych interwencji, a także wyprowadziła liczne kontrataki. W wyprowadzaniu kontr i rozegraniu brylowały Małgorzata Krzymińska, Paulina Kowalczyk i Aleksandra Olejarczyk. Najwięcej bramek rzuciła w tym czasie Karolina Golec(6).

Uspokojona pewnym zwycięstwem Sośnica nieco spuściła z tonu po przerwie. Otmęt zmniejszył stratę za sprawą trzech kolejnych bramek doświadczonej Agnieszki Blozik(21-13). Sośnica znów dostała 2 wykluczenia w przeciągu trzech minut, jednak w obu przypadkach zdołała odpowiedzieć bramkami. Nadal bardzo skuteczna rzutowo była Golec, a dzięki swojemu doświadczeniu szans rywalkom nie dawała Małgorzata Krzymińska. Rzut karny wywalczyła też w osłabieniu, kolekcjonująca bloki na próbujących wciąż regularnie z dystansu rywalkach, Katsiaryna Platnitskaya. Kolejną “siódemkę” wykorzystała Abramowicz. Niestety gwiazda Sośnicy skupiała bardzo intensywnie uwagę formacji defensywnej i nie miała zbyt wielu okazji do rzutów z pozycji. Obrona rzutu karnego Agnieszki Blozik przez Klaudię Zizulewską ostatecznie dobiła drużynę z Krapkowic. Łącznie na bramkę musiały czekać aż 8 minut i przez ten czas Sośnica uciekła na dystans dający nadzieję na najwyższą wygraną od powrotu do I ligi(27-15). Nie widząc żadnych możliwości odrobienia tak dużej różnicy, trener Otmętu desygnował coraz więcej rezerwowych zawodniczek, kilka z nich stawiających dopiero pierwsze kroki w ligowej drużynie. Te również nie były w stanie prowadzić wyrównanej rywalizacji. 2 następujące po sobie trafienia Aleksandry Olejarczyk i kontratak wykończony przez rezerwową prawoskrzydłową Olgę Zwolenik przełamały granicę 30 bramek(30-17) na 10 minut przed końcem. Ostatnie minuty były już bezwzględną egzekucją zniechęconych zawodniczek z woj. opolskiego. Dobrze wprowadziła się do bramki Natalia Matter, nadal szczelna pozostawała centralna część obrony z Katsiaryną Platnitskayą, Aleksandrą Olejarczyk i Magdaleną Frątczak. Kolejne kontrataki wyprowadzane były bardzo szybko, a każdy rzut trafiał do bramki. Mocno podreperowała dorobek bramkowy Aleksandra Abramowicz, Bramkę po wznowieniu gry po straconej bramce rzuciła Katsiaryna Platnitskaya. Jeden z ataków celnym rzutem zwieńczyła Aleksandra Kuźnik. Dla niespełna 16-letniej skrzydłowej było to pierwsze trafienie z pola w lidze, po wykorzystanym rzucie karnym w X kolejce. Mecz zakończyła efektownym przechwytem i zakończonym w pojedynkę kontratakiem Aleksandra Olejarczyk(40-20), która do znakomitej obrony i licznych asyst dołożyła największą w barwach Sośnicy liczbę bramek(6).

40 bramek to najwyższy wynik bramkowy Sośnicy po powrocie do I ligi. Przewaga 20 bramek nie tylko poprawia rekord naszego zespołu(dotychczas 34-19 z Lublinem w IV kolejce sezonu 2017/18), ale również całej ligi(dotychczas Olkusz 39-22 Wesoła).
Wielką zasługę w tak okazałym zwycięstwie miały bramkarki, z których każda miała okazję zaprezentować się na parkiecie. Łącznie uzyskały ponad 50% bramkową skuteczność, co stanowi ogromny kontrast z ich odpowiedniczkami z Krapkowic, które odbiły pojedyncze rzuty. Większość meczu w bramce spędziła Klaudia Zizulewska, której 17 obron oznacza 53% skuteczności. Wielka w tym zasługa Barbary Henne – trenerki naszych bramkarek, która świetnie przygotowuje te zdolne dziewczyny do każdego spotkania. Bramki dla Sośnicy rzuciło aż 10 piłkarek. Najwięcej tradycyjnie Aleksandra Abramowicz(10), 8 razy trafiła Karolina Golec, 6 Aleksandra Olejarczyk, dla której to najwyższy wynik w barwach Sośnicy. Warty podkreślenia jest fakt, że blisko połowa bramek naszego zespołu pochodziła z kontrataków i szybkich wznowień. Nawet, gdy dawno zamknięta była kwestia zwycięstwa, zawodniczki trenera Macieja Haupy nie oszczędzały się i utrzymywały wysokie tempo gry. Naszym piłkarkom udało się przez cały mecz utrzymać niespotykanie wysoką skuteczność rzutową

Ze względu na niekorzystne dla naszego zespołu rozstrzygnięcie w Warszawie, gdzie SPR Olkusz wysoko pokonał miejscowy AZS-AWF, SPR Sośnica pozostała na drugim miejscu w tabeli zbierając w sezonie 42pkt. W rywalizacji o najmniej straconych bramek w sezonie MKS AZS UMCS Lublin był lepszy o zaledwie jedno trafienie, Sośnica rzuciła też drugą najwyższą liczbę bramek. To składa się na zdecydowanie najlepszy bilans bramkowy. Rzucając 159 bramek w lidze, Aleksandra Abramowicz zajęła drugie miejsce w rozgrywkach. To powtórzenie osiągnięcia sprzed roku, jednak nasza Kapitan znacznie poprawiła średnią meczową, która wyniosła teraz 8,83 bramki/mecz.

Dziękujemy kibicom za liczne stawiennictwo pomimo rozegrania meczu w innej hali!

Sośnica skład:
Klaudia Zizulewska(17/32=53%), Natalia Matter(3/7=43%), Patrycja Wróbel(1/2=50%); Aleksandra Abramowicz 10(3 z karnych), Karolina Golec 8, Aleksandra Olejarczyk 6, Paulina Kowalczyk 4, Małgorzata Krzymińska 4, Magdalena Frątczak 2, Paulina Walus 2, Olga Zwolenik 2, Aleksandra Kuźnik 1, Katsiaryna Platnitskaya 1, Oliwia Korbel

Trener: Maciej Haupa
Kierownik drużyny: Jarosław Przyżycki