SPR Sośnica zaprezentowała się znacznie lepiej, niż w ubiegłym tygodniu przeciw Wesołej i pewnie pokonała groźny zespół ze stolicy 35-32(20-15).

 

Zapowiedź meczu

Oba zespoły wyszły do meczu skoncentrowane w obronie i kilka ataków nie powiodło się. Wynik otworzyła dopiero  Aleksandra Abramowicz. Nasza kapitan wykorzystała rzut karny zdobyty po szarży do linii w wykonaniu Magdaleny Frątczak. Odtąd oba zespoły punktowały dość regularnie, a tempo gry i zdobywania bramek wysokie. W kilku sytuacjach rywalkom zabrakło szczęścia, obiły słupki i poprzeczkę bramki strzeżonej przez Klaudię Zizulewską. Sośnica bezwzględnie to wykorzystała. Dobry początek w ataku miała szczególnie Magdalena Frątczak, która punktowała w inny, niż zwykle sposób, przedzierając się przez szeregi aktywnie broniących warszawianek i rzucając z bliska, lub zdobywając rzuty karne(5-2). Uciekający wynik spowodował większą nerwowość u szybko grających rywalek, które tracąc piłkę umożliwiały kontrataki. Te były bezwzględnie egzekwowane przez obie skrzydłowe – Paulinę Walus i Karolinę Golec, które imponowały przewidywaniem momentu wyjścia do kontry i uprzedzały wracające przeciwniczki. Seria łącznie 6 kolejnych trafień dała ogromną na ten moment przewagę(8-2). Trener Varsovii Roman Mont już w 10-tej minucie poprosił o przerwę. Wskazówki trenera nie zmieniły wiele w sposobie gry Varsovii, ale jego zawodniczki lepiej kończyły akcje, podawały i rzucały dokładniej. Chwilowy spadek skuteczności gliwiczanek pomógł i po kontrze zakończonej przez Małgorzatę Granicką przegrywały już tylko dwiema bramkami(8-6). Varsovia wyraźnie przeważała w tym fragmencie i po szczęśliwej, po dobitce rzutu odbitego przez blok, bramce Natalii Zawadzkiej było tylko 9-8 po kwadransie gry. Była nawet okazja na wyrównanie, ale swoją pierwszą obronę w meczu zaliczyła Patrycja Wróbel i kolejną kontrę wykorzystała Karolina Golec. Okres słabszej gry się skończył, a trener rywalek wymienił całą szóstkę w polu, zmiany w bramce dokonał już wcześniej. Nie zdołał w ten sposób powstrzymać znakomicie dysponowanych sośniczanek. Bramki po wejściu na pozycję drugiej kołowej rzucała Katsiaryna Platnitskaya, a kontry kończyła Paulina Walus(14-9). Niekorzystny obrót spraw doprowadził do bardzo szybkiego żądania drugiej przerwy dla Varsovii. Po przerwie dla trenera znów rozegrały kilka dokładniejszych ataków, które pozwoliły zredukować dystans(15-13). Ostatnia z tych bramek padła w przewadze, po karze dla Małgorzaty Krzymińskiej. Jednak utrata doświadczonej rozgrywającej na 2 minuty nie podłamała koleżanek. Najpierw indywidualna próba Karolina Golec, a chwilę później nieudana odpowiedź Varsovii dała szanse na kolejne zwiększenie przewagi. Wyprowadzony z niebywałą precyzją przez Aleksandrę Olejarczyk kontratak zakończyła Paulina Walus(17-13). Zawodniczki trenera Macieja Haupy prezentowały się znacznie lepiej, niż w ostatnich spotkaniach, popełniały bardzo niewiele błędów, szczególnie w ataku. Na minutę przed końcem zepchnięta na zewnątrz Paulina Kowalczyk dostrzegła możliwość podania do Karoliny Golec, a ta pewnie pokonała bramkarkę z prawego skrzydła(20-14). Oznaczało to największą liczbę bramek rzuconych w I połowie spotkania w całym sezonie w gliwickiej hali. Rywalki jeszcze odpowiedziały, ale Sośnica schodziła do szatni z solidną zaliczką(20-15).

Najbardziej bramkostrzelna w I części była Paulina Walus, która prócz kontr, trafiła nawet po krzyżówce z dystansu, łącznie uzbierała 5 bramek. Klasą dla siebie była, jak zwykle po obu stronach boiska, Małgorzata Krzymińska, mecz znakomicie zaczęła kontuzjowana później(na szczęście niegroźnie) Magdalena Frątczak, w trudnym okresie mocno wsparła koleżanki z pola Patrycja Wróbel. Zasłużone prowadzenie nie oznaczało jeszcze zwycięstwa, ale w połączeniu z poprawioną grą dawało dużo radości zgromadzonym kibicom, jak również dostarczało wiele optymizmu co do szczęśliwego zakończenia XVI kolejki.

W składzie Varsovii dalej dochodziło do licznych rotacji, a żeby utrudnić rozgrywanie próbowano bardziej rozproszonych formacji obrony – 5:1, a nawet chwilami 3:2:1. Początek II części należał jednak do Sośnicy. Najpierw 2 znakomite akcje przeprowadziła i zakończyła celnymi rzutami Małgorzata Krzymińska(22-15). W 36-tej minucie karę po faulu na Aleksandrze Abramowicz otrzymała Aleksandra Kurylek, a wygrana 2-0 gra w przewadze liczebnej wpłynęła na dalsze budowanie różnicy bramkowej. Warszawianki starały się grać jak najszybciej, uparcie szukając luk w strefie obronnej, upatrując w tym swojej możliwej przewagi. W połączeniu z aktywną, wysuniętą defensywą po stronie naszych rywalek, spowodowało to wiele chaosu na boisku. Jednak bardzo rzadko spotykane na tym poziomie rozgrywkowym tempo gry nie przeszkadzało naszym piłkarkom. Przeglądem pola imponowały doświadczone rozgrywające Sośnicy – Małgorzata Krzymińska i Aleksandra Olejarczyk. Szybkościowa przewaga rywalek na nic zdała się wobec pomysłowych asyst naszych rozgrywających. 2 kolejne trafienia Aleksandry Abramowicz z koła ponownie zwiększyły dystans do 7 bramek(29-22) na niespełna kwadrans przed końcem. Udane ataki zakończone dwiema kolejnymi bramkami Karoliny Golec dały rekordową przewagę w II części spotkania(31-23). Gra w przewadze pozwoliła nieznacznie zredukować różnicę, ale gliwiczanki nadal grały zbyt skutecznie, by zwycięstwo było zagrożone. Na dodatek w 53-ciej minucie karę dostała Aleksandra Janicka, a wygrany okres 2 minut ostatecznie przesądził o dwunastym w sezonie zwycięstwie. Po trafieniu Pauliny Kowalczyk z dystansu było już 34-26 i tej straty nie dało się odrobić.. Niestety w ostatnich minutach nasza drużyna zupełnie straciła koncentrację, co wpłynęło na znaczną poprawę wyniku przez Varsovię, jednak wygrana pozostała niezagrożona(35-32).

Mecz obfitował w bramki. 67 to najwięcej rzuconych w sośnickiej hali w tym sezonie. 35 bramek, to drugi najwyższy wynik zawodniczek trenera Macieja Haupy. 12 wygrana w sezonie, a siódma w ośmiu rozegranych we własnej hali. Znakomity występ, jeden z lepszych w sezonie, nie może zostać przyćmiony przez nieudane ostatnie minuty, przewaga długi czas utrzymywała się znacznie wyższa, a nasze zawodniczki znakomicie spisały się szczególnie w ataku.

Wyjątkowo szeroko rozłożyły się rzucone bramki. Aż 4 nasze piłkarki trafiły po 7 razy – Aleksandra Abramowicz, Karolina Golec, Małgorzata Krzymińska i Paulina Walus. Do tego znaczny udział w zwycięstwie miała, dzięki swoim asystom Aleksandra Olejarczyk, obchodząca w dniu 27-me urodziny. Krótki debiut w lidze zaliczyła prawoskrzydłowa Małgorzata Kania, która miała już wcześniej epizodyczny występ we wstępnej rundzie Pucharu Polski. W innych meczach z udziałem najwyżej klasyfikowanych drużyn nie doszło do sensacji i Sośnica awansowała na drugą pozycję, do lidera z Olkusza wciąż traci 3pkt.

Kolejny mecz SPR Sośnica Gliwice rozegra już za tydzień(21.04) na wyjeździe. Rywalem będzie piąty w tabeli MTS Żory. Ze względu na niedużą odległość dzielącą oba miasta liczymy na wsparcie licznej grupy kibiców.

Sośnica skład:
Patrycja Wróbel(7/23=30%), Klaudia Zizulewska(5/16=31%), Natalia Matter; Aleksandra Abramowicz 7(2 z karnych), Karolina Golec 7, Małgorzata Krzymińska 7, Paulina Walus 7, Paulina Kowalczyk 3, Katsiaryna Platnitskaya 2, Magdalena Frątczak 1, Aleksandra Olejarczyk 1, Małgorzata Kania, Oliwia Korbel, Aleksandra Walentyńska

Trener: Maciej Haupa
Kierownik drużyny: Jarosław Przyżycki